Witamy na stronie Transinfo.pl Nie widzisz tego artykułu, bo blokujesz reklamy, korzystając z Adblocka. Oto co możesz zrobić: Wypróbuj subskrypcję TransInfo.pl (już od 15 zł za rok), która ograniczy Ci reklamy i nie zobaczysz tego komunikatu Już subskrybujesz TransInfo.pl? Zaloguj się

Ostateczny wyrok ws. śmierci rowerzysty w Pabianicach

infobike
11.10.2017 09:53
0 Komentarzy

Wyrok i orzeczone kary więzienia – 8, 4 i 2 lat – wobectrzech mężczyzn, którzy doprowadzili do śmierci 31-letniego rowerzysty wPabianicach, są już ostateczne. We wtorek Sąd Najwyższy oddalił kasacjeobrońców wszystkich skazanych.

W wyniku ataku trzech skazanych, jadący rowerem mężczyznawpadł pod nadjeżdżający z naprzeciwka autobus. Do zdarzenia doszło w grudniu2014 r. Według ustaleń sądu, jeden ze sprawców próbował złapać rowerzystę iściągnąć go z roweru, inny uderzył cyklistę. 31-latek stracił panowanie nadrowerem i wjechał pod autobus; zginął na miejscu.

W marcu 2016 r. łódzki sąd okręgowy za „pobicie zeskutkiem śmiertelnym” skazał Konrada B. na osiem lat więzienia, a ŁukaszaG. na cztery lata więzienia. Kamil K., kierujący samochodem, którym poruszalisię skazani, został skazany na dwa lata pozbawienia wolności. Wyrok utrzymał wlistopadzie 2016 r. łódzki sąd apelacyjny.

W kasacjach, które wpłynęły do SN, podniesiono zarzutyrażącego naruszenia przepisów zarówno prawa procesowego, jak i materialnego.Obrońcy wnieśli o uchylenie wyroków sądów obu instancji i przekazanie sprawy dorozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Prokuratura – w odpowiedzi nakasacje – wniosła o ich oddalenie. Podobnie zawnioskowali pełnomocnicyoskarżycieli posiłkowych.

We wtorek SN oddalił kasacje obrońców jako „oczywiściebezzasadne”. „Sąd I instancji sprawił się w tej sprawie bardzodobrze. Rzeczywiście sprawa była trudna i pod wieloma względami nietypowa,miała też medialny charakter, ze względu na publiczne chuligańskie zachowaniesprawców, bez żadnych dających się usprawiedliwić pobudek” – powiedział wuzasadnieniu decyzji SN sędzia Wojciech Sych. Dodał, że łódzki sąd orzekający wsprawie „dobrze ocenił dowody i poczynił właściwe ustalenia”.

Według tych ustaleń, kierowca renault zawracał wniedozwolonym miejscu, a rowerzysta zwrócił mu uwagę. Później do auta wsiedlidwaj pozostali oskarżeni. Razem pojechali za 31-latkiem. Na jednej znajbardziej ruchliwych ulic samochód wyprzedził rowerzystę, zatrzymał się;wybiegli z niego dwaj mężczyźni i usiłowali zatrzymać rowerzystę. Po tragediiwszyscy sprawcy uciekli. Następnego dnia na policję zgłosił się kierowca auta.Dwaj pozostali ukrywali się; zgłosili się trzy dni po zdarzeniu.

Śledczy postawili Konradowi B. – mieszkańcowi Pabianic,który uderzył rowerzystę – zarzut zabójstwa z tzw. zamiarem ewentualnym (czyli,że godził się na jego śmierć). Prokurator wnioskował wobec niego o karę 15 latwięzienia. Jego koledze Łukaszowi G. postawiono zarzut pobicia ze skutkiemśmiertelnym. Trzeci z podejrzanych Kamil K. usłyszał zarzut pomocnictwa dopobicia.

Łódzki sąd okręgowy dokonał zmiany kwalifikacji prawnej zzabójstwa z zamiarem ewentualnym na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W ocenieSO żaden dowód, czy okoliczności zdarzenia, nie uprawniały do postawieniazarzutu działania z zamiarem zabójstwa. Jak wskazywał łódzki sąd, z zeznańkierowcy autobusu wynikało, że mężczyźni oczekujący na nadjeżdżającegorowerzystę byli odwróceni tyłem do zbliżającego się autobusu i go nie widzieli,a ich wersję potwierdziła przeprowadzona przez biegłego symulacja.

SO wskazywał, że publicznie kreowano obraz, w którym dwajoskarżeni celowo wepchnęli rowerzystę pod autobus, jednak nie znalazło toodzwierciedlenia w materiale dowodowym.

Jednocześnie łódzkie sądy nie uwierzyły w wyjaśnieniaoskarżonych, którzy twierdzili, że chcieli jedynie zatrzymać rowerzystę, abywyjaśnić z nim sytuację. „Sąd nie dał temu wiary, bo nie sposób przyjąć,że oskarżeni chcieli zatrzymać rowerzystę na filozoficzną rozmowę o tym, jakbezsensowne jest rozwiązywanie konfliktów na podstawie obelg i obraźliwychgestów” – wskazywał SO.

SN we wtorek – odnosząc się do argumentu obrony, iż”niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyśćoskarżonego” – wskazał, że łódzkie sądy nie stanęły w sytuacji, w której wogóle mogłyby zastosować tę zasadę. „Tylko wtedy znajduje onazastosowanie, gdy sąd dokonując ustaleń dochodzi do sytuacji, w którejpozostają nieusuwalne wątpliwości mimo podjęcia wszystkich dostępnych kroków.(…) Tutaj takiej sytuacji nie było. To w odczuciu skazanych pojawiają sięwątpliwości, to oni je mają, a nie jest tak, że miał je sąd” – zaznaczyłsędzia Sych. (PAP)

Komentarze